Volvo XC60 T8 Polestar Engineering
O jeden most za daleko?
Most napędowy oczywiście – choć raczej nie tyle most, co napęd jednego z mostów, jednej z osi. Bo nawet jeśli T8 PE (Polestar Engineering) to genialne, fantastycznie sprawne i szybkie auto, to jednak T6, który nie jest hybrydą plug-in, a więc nie ma ani oddzielnego drugiego silnika na tylnej osi (elektrycznego, a więc bardzo małego, ale jednak ciężkiego), ani tym bardziej ogromnego balastu akumulatorów służących do napędzania auta w trybie EV oraz do pierwszych ułamków sekundy startu „z bloków”, ma przyspieszenia niewiele gorsze (a moc niższą o 79 KM), bo nie musi dźwigać na sobie dwóch dodatkowych Pertynów. A spalanie – przynajmniej pode mną – jest i tak takie samo… Tyle że człowiek nie odczuwa wyrzutów sumienia, że przy każdej okazji nie parkuje pod ładowarką i nie bawi się świetnie wywlekaniem ważącego 10 kg kabla z bagażnika, wczepianiem się w gniazdko itp. Tylko jak jakiś jaskiniowiec po prostu wysiada, zamyka drzwi i odchodzi – a jak brakuje mu medium energetycznego, to na stacji paliw spędza całe 5 minut zamiast przemiłych 4 godzin pod ładowarką, gdzie jest przecież fajnie, szczególnie jeśli leje, wieje itp.
Tak, auto świetne, ale wersja mi nie leży. Wolę tę o jeden most niżej (notabene T6 też ma napęd na 4 koła, tyle że „prawdziwy” – gdyby nie to, byłby lżejszy od T8 o jakieś 300 kg…). I wolę też wersję bez PE – bo PE (40 000 zł różnicy wobec „cywilnego”) to duuużo twardsze resorowanie, oparte na sportowym układzie jezdnym skomponowanym przez słynnego tunera zawieszeń, Öhlinsa, i duuużo za wielkie i zbyt niskoprofilowe opony. Plus kilka innych drobiazgów, za które łącznie płaci się mnóstwo pieniędzy, a w zamian otrzymujemy auto twarde niemal jak wóz drabiniasty, odległe o lata świetlne od tego, co zapewnia standardowe zawieszenie, o znakomitej pneumatyce (10 000 zł) nie wspominając – a przecież regulacja twardości amortyzatorów to naturalny dodatek do takiego zawieszenia…
Natomiast doskonale mi leży najważniejszy element fabrycznego tuningu, jakim jest wersja PE: oprogramowanie zespołu napędowego. Bo to po prostu takie oprogramowanie, jakie powinno być od początku w aucie usportowionym: pozwalające silnikowi i skrzyni reagować na wciśnięcie gazu natychmiast. I tak właśnie jest, co widać na filmie w próbach dynamicznych: czas, jakiego system potrzebuje na reakcję na wdepnięcie gazu, jest rzeczywiście ultrakrótki.
Ale wiecie co? Można za małe pieniądze (4500 zł) poprosić o samo oprogramowanie Polestar Engineering…