Sympatyczna. I tyle
Nissan Micra 2014
W czasach Volkswagena up! samochody pokroju Nissana Micry mają trudne życie. Szczególnie jeśli są drogimi produktami, a tak właśnie jest z Micrą.
Cena jednak nie jest wyznacznikiem ostatecznym. Istotniejsza jest jej relacja do tego, co dostajemy w zamian. I właśnie tu jest największy problem. Bo z argumentów przemawiających za małym Nissanem mamy właściwie tylko sympatyczny wygląd. Technicznie Micra jest stara – w jej konstrukcji nie ma ani jednego elementu, który byłby w jakiś sposób nowatorski. Marka upiera się, że czymś takim jest testowany silnik, ale nie jest to łatwe do obrony: 3 cylindry po doładowaniu kompresorem zamiast 80 KM rozwijają 98, co w subiektywnym odczuciu zza kierownicy nie daje żadnej różnicy. Skrzynia biegów (manualna) jest dramatycznie stara i zdecydowanie zła, a wykończenie auta… Zerknijcie tylko na zdjęcie przestrzeni wokół pedałów. Albo na „elegancką” oprawę „luksusowego” zespołu sterowania wentylacją z topowej specyfikacji. Naprawdę, nie chodzi o moje fanaberie, a o uderzenie twarzą w rzeczywistość: nawet najbardziej tandetnie wykończone produkty tej klasy (tzw. trojaczki z Kolina, Citroen C1, Peugeot 107 i Toyota Aygo) są lepsze. O czołówce spod znaku Grupy VW nie wspominając.
Wielka szkoda, bo Micra była kiedyś marką sama w sobie.
Wrzesień 2013