https://www.youtube.com/watch?v=51LM2A-BHPc&feature=youtu.be
Wybitny, choć nie bez wad
NX 300 to oczywiście dawny NX200t, tylko po liftingu. Poza tym to to samo… Taaaaak? No cóż, w sumie tak, bo wciąż jest to jeden z najlepszych samochodów, jakie można nabyć w tym segmencie. W segmencie średnich SUV-ów premium. Oczywiście, problemem jest tradycyjnie słowo „premium” – co jednak natychmiast przestaje niepokoić, kiedy człowiek zajrzy do środka testowanego egzemplarza. Tak wysmakowana kolorystyka, tak wspaniałe materiały, tak znakomite spasowanie solidność… Ja w tym aucie czułem się jak ktoś baaaaardzo wyjątkowy. Jak gość honorowy, którego Lexus (czy też Toyota, jak kto woli) chce podjąć czym chata bogata.
I czynią to świetnie!
W tym przypadku, ponieważ mowa o konwencjonalnym napędzie, nawet nie muszę nikogo przekonywać do jazdy próbnej – dwulitrowy silnik benzynowy turbo o mocy 238 KM połączono tu z klasycznym automatem 6-stopniowym, więc nawet najwięksi hejterzy hybryd nie mają już się do czego przyczepić. No, chyba że spalania, bo ten silnik to jeszcze napęd poprzedniej generacji (tej samej, co legendarny silnik *28 w BMW. Mając naprawdę niezłe osiągi, jednostka ta pozwalała sobie jednak nawet i pod 18 l/100 km w mieście, jeśli kierowca miał ciężką nogę. Silnik Lexusa nie jest aż tak łapczywy, u mnie utrzymywał się na poziomie ok. 11,5 l/100 km – co i tak w dzisiejszych czasach oznacza spory apetyt. Ale niektórzy koledzy donoszą i o ponad 13 l…
Niemniej osiągi są tu bardzo w porządku, a cała reszta… Wystarczy obejrzeć zdjęcia!
Aha, od września br. wreszcie skończy się problem z Apple Car Play :)