https://www.youtube.com/watch?v=gBLWyr3s63w&feature=youtu.be
Niech już zostanie w garażu, trudno, że niebieski…
Jasne, wiedziałem, z czym będę miał do czynienia, w końcu to nie pierwszy mój kontakt z kompresorowo doładowaną V-ósemką Jaguara 5.0… A jednak… Mój ulubieniec – F-Pace był pierwszym SUV-em w historii SUV-ów, który po prostu od razu mi się podobał – który w każdej wersji znakomicie się prowadzi i wspaniale otula swym pięknie uformowanym i wykonanym kokpitem, jako V8 Supercharged jest po prostu sublimatem motoryzacji w postaci w pełni rodzinnej. I sportowej. I SUV-owej. I komfortowej też, bo jego naprawdę usportowione zawieszenie o dwóch stopniach twardości zapewnia bardzo wysoki komfort resorowania, a zarazem doskonale wspiera wszelkie ciągotki natury sportowej. Na okrasę świetne hamulce nawet bez kompozytowych tarcz i może nieco za mało „ostry” układ kierowniczy i bezmyślny brak regulacji wysokości górnego kotwiczenia pasa bezpieczeństwa, który przy każdej okazji nasuwa się na nasadę szyi. Czego nie znoszę!
Ale mimo tych wszystkich wad – plus skandalicznie ograniczony zakres oczyszczania szyby przez lewą wycieraczkę – zakochałem się w SVR-ze jak nastolatek w kobiecie, która mu pokazała pierś… Oszałamiające auto, które o wiele wyżej cenię niż Porsche Macana, BMW X3/X4 et consortes. I nawet zupełnie niepasujący o niego niebieski lakier może już zostać. Oddawać mi jego dokumenty!