https://www.youtube.com/watch?v=iHAPztmwGhM&feature=youtu.be
Kwintesencja luksusu w kwintesencji SUV-a
Już Wam opisywałem ten samochód. Zaimponował mi niesamowicie wyśrubowaną jakością wykonania, wykraczającą daleko poza to, co ostatnio dostajemy od wszystkich niemieckich producentów premium (no dobrze, poza Porsche…), włączając nawet topowe limuzyny. Rzucił mnie na kolana niewiarygodnie sprawnym i luksusowo komfortowym pneumatycznym zawieszeniem, ogólnym dopracowaniem i generalnie wyśrubowanym poziomem technicznym i praktycznością.
Ale obie testowane przeze mnie dotąd wersje były dla mnie (i wiem, że dalece nie tylko dla mnie!) wstępnymi poziomami. Zarówno świetny benzynowy silnik trzylitrowy, jak fantastyczny czteroturbinowy diesel – wspaniałe, imponująco szybkie, ale wciąż to nie to…
No i nagle po przylocie do Los Angeles dowiedziałem się, że przygotowane do testu dla jurorów konkursu na Światowy Samochód Roku BMW X7 to topowa wersja z benzynowym silnikiem V8. Yupppiiiiiiyayei!
Podstępnie jeździłem tym samochodem aż trzy razy, nie mogąc się odeń oderwać, choć w tym roku było nas aż 53 na testach (rekord!), a samochodów tylko 26, więc tłok przy recepcji testowej przypominał chwilami sklep osiedlowy za socjalizmu, gdy „rzucili papier toaletowy”. Ale udało mi się i w dodatku wcale się nie wstydzę. Bo uważam, że jest to jeden z najwspanialszych samochodów, jakie pojawiły się w ostatnim dziesięcioleciu. Jest genialny, kompletny, dopełniony i dopełniający. Silnik 4.4 biturbo to poezja, a wszystko to, co do niego doczepiono, jest na równie wysokim poziomie. Małmazja!