https://www.youtube.com/watch?v=tJ4F76f5f30&feature=youtu.be
Nowy rodzaj królewskiej limuzyny
Przy swoim stosunku do SUV-ów rzadko miewam bardziej emocjonalne doznania podczas obcowania z takimi autami. W przypadku BMW X7 jednak zostałem po prostu obezwładniony.
Nie, nie przez gabaryty, bo jednak w moim „obskurnym”, jak to ujął jeden z widzów, garażu bywały auta większe, choć rzeczywiście jest gigantem, co łatwo poznać po świetnych zdjęciach Michała Śniadka poniżej, gdzie zestawił X7 ze znamy Wam już z mojego filmu i artykułu mastodontem Lexusa – LX 570. Nie przez urodę w typie George'a z „Trzech panów w łódce nie licząc psa” („Ta uroda, wie pan, ona gdzieś tam jest, ale nie wiem, gdzie…”) czy stylistykę kokpitu, nad krzykliwością i bezguściem której już wiele razy się wywnętrzałem. Nie, to auto ma zupełnie inne argumenty.
Jest mianowicie NAJBARDZIEJ KOMFORTOWYM, LUKSUSOWYM SAMOCHODEM, jaki BMW kiedykolwiek zrobiło. W jakimkolwiek czasie i jakimkolwiek segmencie, Rolls-Royce'y wliczając. To jest iście królewska limuzyna w wersji „na szczudłach”, co z niej czyni jeszcze dogodniejszy „ruchomy tron”, bo żeby w nim zasiąść lub zeń wyjść, nie trzeba dokonywać żadnych akrobacji nielubionych przez starsze układy kostno-szkieletowe. Po prostu odwrócić się tyłem, przysiąść do lekko ugiętych kolan, wciągnąć nogi. Albo na odwrót: wysunąć nogi, stanąć, wyprostować się. to zresztą ostatnio coraz modniejszy sposób na przewozy VIP-owskie. W USA właściwie nie ma już tak ikonicznych dla tego rynku „jamników” z limuzyn – teraz coraz częściej są z SUV-ów właśnie. Ale i konwencjonalne, fabryczne SUV-y, jak Cadillac Escalade, są coraz częstsze w roli oficjalnych shuttles.
A gdy się tym BMW jedzie… Na Jowisza! Toż ten rydwan płynie nad jezdnią! I jest genialnie wyciszony. I niesamowicie solidnie zrobiony przez Billy-Boba Bayou i jego redneckowych współbraci w fabryce w Spartanburgu w USA.
Nie ma sensu mówić, że to drogi samochód, bo drogi być musi. Tym bardziej gdy oferuje aż tak wiele za swą cenę. Bo to przecież BMW, więc i silnik, i układ jezdny, i skrzynia biegów, i układ kierowniczy… Wszystko jest, jak w BMW – tylko wreszcie nie da się powiedzieć, że to Mercedes jest królem pneumatycznych zawieszeń.