Fantastyczne auto! A jednak…
A jednak, jak śpiewał Bogusław Mec, „nie pokochałem jej…” Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego. Nie, nie chodzi o wyśmienite osiągi, parametry i dynamikę, prowadzenie czy generalny geniusz konstrukcyjny i mimo wszystko ogromny ładunek praktyczności. Nie wiem. Jestem tą beemką zafascynowany, zachwycony tym, jak przyspiesza, jak reaguje na gaz, jak wchodzi w zakręty i jak z nich wychodzi, jak się w niej siedzi i w ogóle. Ale nie, nie pokochałem jej. Tak jak w M2 Coupe zakochałem się natychmiast, a na tle M2 Coupe Competition oszalałem kompletnie, wsiąkłem, wessało mnie i to bez reszty, tak tu jestem tylko i aż pod wrażeniem. Nie, nie chodzi o benzynoholizm tego małego silnika (pali w sumie więcej niż potworne sześciocylindrowe silniki w wymienionych przeze mnie modelach-moich miłościach) czy o szumy opływowe lub rwanie połączenia AppleCarPlay. Nie, to coś głębszego. Oddałem ten samochód bez jednego drgnienia serca. Chyba bardziej mi było żal się rozstawać z Renault Megane RS.
Idiotyczne, wiem. Ale taka jest prawda.