https://www.youtube.com/watch?v=DrAwHrWYFGI&feature=youtu.be
Poważny gracz
Nowy model Skody podobno wcale nie jest za-/następcą modelu Rapid. Może i nie, ale to dobrze, że go zastępuje…
Rapid był bardzo dobrym autem, choć stanowił dziwne połączenie Fabii z bagażnikiem Octavii i jako taki był raczej rzadko wybierany oczami przez estetów. W dodatku miał dość ciasną kabinę wykończoną okropnymi plastikami, a miał przecież grać w lidze kompaktowej! Nic dziwnego, że sprzedawał się głównie jako auto firmowe, gdzie liczyły się jego praktyczne zalety (rozliczne). Ale Skoda to ambitna marka i…
I mamy oto na rynku nie tylko prawdziwie kompaktową Skodę, ale w dodatku prawdziwego rywala dla (jak twierdzą Czesi) Toyoty Corolli i Kii Ceed. Prawdę mówiąc, nie wiem, czemu akurat dla tych dwóch aut segmentu C, bo ja natychmiast bym dopisał co najmniej Forda Focusa, Hyundaia i30 i – oczywiście – Seata Leona oraz Volkswagena Golfa. Tak, wiem, że dwa ostatnie są niemal bliźniakami Scali, ale nic na to nie poradzę. Dam się jeszcze przekonać, że Golf to może już ciut zbyt szlachetnie wykonane auto, ale pozostali liderzy rynku z pewnością powinni być traktowani jako główna „zwierzyna łowna”. A Scala ma czym łowić. Bo choć z całego tego towarzystwa robi wizualnie wrażenie najmniejszego auta, filigranowego wręcz, jej kabina ma przestronność niewiele mniejszą od… Octavii! A na pewno nie musi się wstydzić choćby przed „koreańczykami” – choć i30 oraz Ceed są szokująco przestronne, nowa Skoda bije je na głowę. A już objętość przestrzeni bagażowej to w ogóle jakieś czary: kiedy usłyszałem, że jest tu 467 l, myślałem, że to żart, a co najmniej przejęzyczenie prelegenta. Ale… Ale tu jest naprawdę piwnica!
Scala jest też o niebo lepiej wykończona od Rapida – nie żeby tak, jak Golf, ale bardzo porządnie. Owszem, koreańskie kompakty są lepsze pod tym względem (szczególnie Kia), ale tym razem nikt nie będzie Skodzie robił szutek na temat „taniej się nie dało?” W dodatku fotele są znakomite, a wyposażenie należy do najlepszych na rynku – seryjnie nie tylko klimatyzacja, komplet poduszek, system nadzoru nad pasem ruchu i autonomiczny hamulec awaryjny oraz – tak!!! – lampy główne LED. Na okrasę znakomicie skomponowane i wycenione pakiety, co przy bazowej cenie 66 500 zł za 115-konny wariant 1.0 TSI z 6-biegową skrzynią manualną to już świetna oferta.
Jeśli chodzi o technikę, auto powstało z klocków Golfa. Ma jednak zdecydowanie inną charakterystykę jezdną: zawieszenie już nawet nie na tle statecznego Golfa, ale i dynamicznego Leona jest wyraźnie jędrne, momentami aż zbyt jędrne. Poza tym – wszystko jest akurat.
A poza wszystkim innym to pierwszy kompakt na rynku (chyba, ale mam przeświadczenie, że tak) z bezprzewodową łącznością Apple Car Play i Android Auto. Wreszcie jest konsekwentnie: bezprzewodowa ładowarka i bezprzewodowa integracja. Działa świetnie.
Razem: na pewno jedna z najciekawszych propozycji w segmencie. Nie jest autem porywającym, ale i może się podobać, i oferuje mnóstwo argumentów na swoją korzyść.