Toyota Yaris 1.5 2017
Ta też się będzie świetnie sprzedawać…
Nie, nie będę udawać, że jestem nią zachwycony, bo jest samochodem totalnie bezpłciowym. Jest też jednak autem bardzo dopracowanym i – w najnowszym swym wcieleniu – także wykończonym tyleż dobrze jakościowo, co estetycznie, a to nowa jakość w tej marce, gdzie zawsze królowały bure odcienie (bo nie kolory nawet). A ponieważ jest również bardzo dobrze wyposażona i wyceniona, przyzwoicie się prowadzi i niczym nie usiłuje zaskoczyć kierowcy, bardzo wysoko ją oceniam. W nowym swym wydaniu – szczególnie w specyfikacji specjalnej „Selection”, jak testowana – z pewnością nie tylko nie straci swej pozycji, ale co najmniej ją umocni.
Wielka szkoda, że Japończycy zdecydowali się na jednostronne skierowanie tego modelu: nie ma tu mowy o przyjęciu jakiejkolwiek innej pozycji za kierownicą niż a la kierowca autobusu (jak na krześle, z pionowymi plecami i stopami opartymi o podłogę podeszwami). Jeszcze większa szkoda, że wiedząc o swoim problemie z wyciszeniem kabin swych aut, Toyota nadal nie próbuje przeciwdziałać coraz intensywniej krytykowanej przywarze: niskiemu komfortowi akustycznemu.