https://www.youtube.com/watch?v=JIDIev6n5iY&feature=youtu.be
Nie można tak było od początku?
Jak się okazuje, zmiana podejścia do kwestii, jak powinna działać hybryda, stanowiła początek i koniec problemu. I nagle po przeprogramowaniu (nie mówię o zmianie konstrukcji samej przekładni, bo to inny temat) komputera sterującego zespołem hybrydowym nawet stara znajoma hybryda 1.8 – mimo OBNIŻENIA mocy i momentu obrotowego! – stała się napędem co najmniej satysfakcjonująco dynamicznym, nic nie tracą na ekonomiczności!
Pewnie, w poprzednim wcieleniu możliwe były jeszcze większe oszczędności, wręcz rekordowe. Ale i tu nie ma na co narzekać – skoro ja uzyskałem średnie 4,5 l/100 km, to mój zakochany w hybrydach kolega ujeżdżający taki pojazd na co dzień Lexusa CT200 zejdzie mocno poniżej 4. A wcale nie jest ślamazarą!
W tym akurat momencie kompletnie pomijam kwestie finansowe, ale po prostu muszę to powiedzieć: aktualna wersja hybrydy 1.8 w zupełności wystarcza, by zastąpić klientom niechętnym dieslom auta z napędem wysokoprężnym nawet mocno powyżej mocy 150 KM.
Tak, i to mówiłem ja. Serio. Tylko Toyoto droga, zrób coś z wyciszeniem swoich aut… Bo to zwyczajnie nie uchodzi.