Tytuł długi niczym imię króla…
…ale warto go wymienić, bo po pierwsze, to ostatnia wersja Karoqa, jaką jeszcze nie jeździłem, a po drugie, z manualem i napędem na cztery koła – po prostu (zgodnie z moimi przewidywaniami) optymalna.
Więc tak naprawdę tytuł powinien brzmieć: Skoda Karoq 2.0 evoTDI 150 MT6 4x4 jedyny naprawdę wart grzechu i swej ceny, optymalny wariant kompaktowej Skody. Prawie jak w Grze o Tron, n'est-ce pas?
Silnik ma optymalną moc i bardziej niż optymalny, potężny moment obrotowy, znakomicie przenoszony przez inteligentny system Haldex na wszystkie koła, za pośrednictwem manualnej, świetnie pracującej skrzyni biegów – której nikt nie zdołał wykastrować durnymi przepisami WLTP! Bo zwykle zachwycałem się autami z Grupy Volkswagena wyposażonymi w wyśmienicie zaprojektowane, skonstruowane i zestrojone skrzynie automatyczne dwusprzęgłowe – DSG. Ale od kiedy wszystko powstaje pod dyktatem systemu norm WLTP, samochody zaczęły się zmieniać. Z pewnością dobrze, że wszystkie silniki robią się w efekcie czyste jak pieluszki niemowlęce (oczywiście przed ich założeniem na niemowlę…), ale gorzej, że za optymalny pomysł na redukcję zużycia paliwa uznano wymuszanie obniżenia osiągów przy niezmienionych parametrach silnika – a to najłatwiej zrobić przy automatycznej skrzyni biegów. Po prostu programuje się ją tak, by nie pozwalała na żadne dynamiczne zrywy, na szybkie redukcje, na szarpanie… W manualu nie da się tego zrobić. No… O wiele trudniej. Więc w manualu nie grzebią. Jeszcze.
Ponieważ więc Karoq ma idealnie dla moich potrzeb rozmiary i objętości, ale brakowało mi zęba, zadziorności – podejrzewałem, że swój ideał znajdę w postaci diesla. A najlepiej diesla z napędem 4x4. No i miałem rację. Ta Skoda ze strasznie długą nazwą jest dokładnie tym, czego potrzebować może każdy normalny kierowca na co dzień. Wystarczająco mała, by być superzwinnym uczestnikiem ruchu miejskiego i wystarczająco obszerna i praktyczna, by grać bezproblemowo rolę rodzinnego kombi nawet na długie trasy. No i z dieslem i napędem 4x4 nie boi się ani długich odległości między stacjami paliw, ani nawet dość wymagającego terenu.