https://youtu.be/sfIzfgslLBw
Tylko sprawdzałem…
Tytuł mówi wszystko, ale i tak wymaga wyjaśnienia. Otóż obecna na rynku już od niemal trzech lat Arona była od początku moją faworytką. Była jednym z najlepszych, a w pewnej chwili bodaj czy nie najciekawszym samochodem w klasie crossover B+. Ale przyspieszenie, jakiego nabrał ten segment, sprawiło, że po prostu musiałem wsiąść do Arony, by sprawdzić, jak dziś ją odbieram na tle mnożących się niczym króliki rywali rynkowych.
Informacje są dwie. Po pierwsze, to wciąż świetne technicznie, bardzo atrakcyjne auto, bardzo dobrze wykończone, o logicznym interfejsie multimedialnym i pokładowym, dobrze się prowadzące i praktyczne. Po drugie – jednak te trzy lata były dramatycznie obfite w wydarzenia i progres. Arona nie jest dziś w stanie nawiązać bezpośredniej walki z takimi nowinkami, jak Skoda Kamiq, jak Ford Puma czy Peugeot 2008, Nissan Juke lub Renault Captur. Ma w porównaniu z nimi błędy ergonomiczne, po prostu trąci myszką… Wielka szkoda.