Porsche Macan Turbo Performance Pack
Pierwszy i wciąż najważniejszy
Macan był jeszcze większą sensacją niż Cayenne, choć to przecież ten wielki „pieprzny” SUV był rewolucją w historii marki. Bo był pierwszym SUV-em, a przy tym tak różnym od wszystkiego, co Porsche robiło do tej pory. Niemniej i olbrzymi „autobus” Cayenne imponował wszystkimi cechami, jakie posiadać powinno Porsche: doskonale się prowadził, był wściekle szybki i w ogóle… A jednak to Macan odebrał mu miejsce na szczycie światowego panteonu SUV-ów – bo Porsche pokazało tym modelem, że nie trzeba o SUV-ie mówić, że jest szybki i zwinny „jak na SUV”. Macan jest bowiem po prostu jednym z najszybszych, najzwinniejszych i najdynamiczniejszych samochodów świata. Wśród SUV-ów jest wciąż bezkonkurencyjny.
Choć z wielką przyjemnością dokonałbym zestawienia go z rewelacyjnym dziełem Jaguara, tak bardzo podobnym w charakterze do Macana.
Macan to jednak nie tylko nieprawdopodobna dynamika i zwinność, które zdają się zaprzeczać znaczeniu tak istotnych czynników, jak masa czy wielkość (Macan jest jednym z najcięższych aut na szosach świata, waży netto niemal 2 tony, a więc często więcej niż o wiele większy Cayenne!). To również jakość wykończenia, która po prostu rzuca na kolana – pomijając odrażająco tani, srebrzankowy plastik na kierownicy (idiotyzm, akurat w stałym polu widzenia człowieka, który wydał na to auto minimum 300 000 zł…). To także niezwykle starannie przemyślana funkcjonalność i przestronność oraz użyteczność typowa dla SUV-a, w sensie udźwigu i uciągu.
Razem: wspaniałe auto, w którym zakochuję się wciąż od nowa, ale… Ale nie mogę się powstrzymać przed tęsknotą za POTRÓJNYM testem. Z Jaguarem i nową Alfą Romeo – Stelvio.
Ale i tak najbardziej pożądam Porsche 718 Boxster. Nawet bez „S”…
A tu są do obejrzenia zdjęcia Macana Turbo Performance, wykonane przez Tomka Dąbrowskiego z Carturismo