https://www.youtube.com/watch?v=8WvrJAQeJRU&feature=youtu.be
Dziwny diesel
Tak, właśnie tak – bo po decyzji ogłoszonej w lutym 2018 r. o całkowitym zerwaniu z silnikami Diesla, Porsche oficjalnie prezentuje swoje modele hybrydowe jako ich ekwiwalenty.
Ten model to oczywiście hybryda typu plug-in, w której silnik elektryczny (pierścieniowy) wstawiono miedzy silnik spalinowy a skrzynię automatyczną, dodając do 340 KM i 450 Nm 3-litrowej jednostki benzynowej V6 jeszcze 136 KM i 400 Nm napędzanych elektronami. Razem – systemowo – daje to maksymalnie 462 KM i 700 Nm, co pozwala się rozpędzić do 253 km/h, a prędkość 100 km/h osiągnąć po 5 s.
Bardzo szybkie auto, ale bardzo odległe od obietnic dotyczących zużycia paliwa i emisji spalin – zamiast uzyskanych w teście cyklu WLTP 4 l/100 km, należy się nastawić na i tak rewelacyjne 8-9 l/100 km. Ale tylko wówczas, jeśli naładujemy baterie z gniazdka – bo przy pustych akumulatorach, kiedy to co chwilę włącza się tryb wyłącznie ładowania, a wsparcie elektryczne jest odłączone, mówimy już o 15-17 l/100 km. Jak widać, rozrzut jest spory.
Ale nie w tym największy problem tego auta. Najważniejszy kłopot to fakt, że Porsche to samochody kierowcy, a tu takiego czegoś, jak auto kierowcy, jest jak na lekarstwo. Bo co z tego, że zryw do setki świetny, jeśli to wynik wyłącznie mierzony satelitarnie, a więc od momentu, gdy auto ruszy z miejsca. Jeśli będziemy mierzyć od chwili sygnału do startu, niezdecydowanie skrzyni biegów i systemu decydującego o sposobie wykorzystania napędu dorzuci do dumnych 56 s co najmniej jeszcze jedną – ale ja bym stawiał na dwie. Tylko start z launch control przy w pełni naładowanych bateriach będzie rzeczywiście satysfakcjonujący. Ale jeśli chodzi o nagłe wywołanie przyspieszeń w czasie jazdy, użycie kickdownu ponownie powoduje, że komputery sterujące napędem mają za wiele do przemyślenia. No, chyba że konsekwentnie jedziemy w trybie Sport, kiedy o hybrydowości nie ma mowy.
Nie, nie porwał mnie. Tym bardziej że pneumatyczne, aktywne zawieszenie głośno reaguje na każdą poprzeczną krótką nierówność, czego nie lubię. Bo brzmi to, jakby były luzy w układzie jezdnym.