Świetne auto – daliby jeszcze silnik
Opel Astra w swej najnowszej postaci (mam na myśli tę postać przedliftową, a więc sprzed czasów, gdy Francuzi przejęli markę) był jednym z najlepszych kompaktowych samochodów na rynku. Jasne, nie miał w sobie perfekcji Golfa ani szaleństwa Seata, nie wywoływał też takich emocji jak Alfa, ale był znakomitym autem. Dopracowanym, świetnie się prowadzącym, starannie i fachowo zaprojektowanym, o co najmniej dobrej ergonomii zawsze, a w topowych specyfikacjach wręcz świetnej. No i miał naprawdę niezłe silniki – a wśród nich jeden rzeczywiście godny osobnej historii genealogicznej: 1.4 Turbo o mocy 125 KM. To, co na papierze brzmi ledwie jako-tako, w rzeczywistości czyniło to auto po prostu optymalnym pod każdym względem.
Te czasy się już skończyły. Idiotycznie niespójne z logiką czy wiedzą wymagania legislacyjne, zmierzające coraz wyraźniej w stronę zarżnięcia przemysłu motoryzacyjnego bez jakiejkolwiek alternatywy, wymuszają na producentach wprowadzanie do sprzedaży samochodów nie tyle wyposażanych w beznadziejne silniki, co właściwie silników pozbawione. Stąd 3-cylindrowy silnik 1.2, który już Wam opisywałem, stąd też ten diesel R3 1.5.
Jest to jednostka dziwna – bo z jednej strony stanowi pomnik możliwości inżynierów-silnikowców w Rüsselsheim na polu „ukulturalniania” silników trzycylindrowych – pracuje to urządzenie tak kulturalnie, że nie tylko trudno w nim rozpoznać diesla, ale i trzy cylindry nie przemkną przez myśl. Coś pięknego! Niestety, wysoka kultura nie dotyczy całej reszty pracy (no, może poza łatwością wchodzenia na wysokie obroty, ale nie od razu). Po pierwsze, reakcja na gaz od obrotów jałowych jest straszna: niemal nie ma czegoś takiego jak reakcja na gaz! I trzeba o tym pamiętać cały czas, bo szczególnie w ruchu miejskim co chwilę będziemy zadławiać silnik… Powyżej jedzie bardzo chętnie i nadal bez zdradzania swej konstrukcji, błyskawicznie też umie przeskoczyć 4500 obr./min (!). Ale…
A na okrasę widoczne na filmie średnie spalanie: zamiast obiecywanego w WLTP laboratoryjnego średniego 5,3 l/100 km, w moim teście sięgnęło 7,3. Beznadziejnie…
Na tym tle nawet francuskie diesle – nienależące do najoszczędniejszych na rynku, oj, nie! – jawią się jako świetne rozwiązanie proekologiczne. Choć z drugiej strony, ten 3-cylindrowy diesel z pewnością jest bardzo czysty w sensie spalin. Ale…