https://youtu.be/S4G81PskYs4
Dla konkretnego klienta
Mitsubishi to marka z wielkimi tradycjami – i z wierną klientelą, która się rozrasta. Marka oferuje auta różnych rozmiarów i typów, choć generalnie od lat trzyma się pięciodrzwiowych nadwozi – typu hatchback i kombi, nawet jeśli te kombi zwykle są SUV-ami, a hatchbacki – crossoverami. To nie fanaberie szefostwa firmy, a starannie sprawdzone preferencje klientów – którzy, jak już wspomniałem, są bardzo wierni, a wierność warto wynagradzać, zapewniając im dokładnie to, czego chcą.
Model ASX, który zaraz będzie od 10 lat na rynku, jest jedną z takich nagród dla klientów. To auto z pewnością niebudzące emocji u tych, którzy do grupy docelowej nie należą, za to dosłownie uwielbiane przez tych, o których Mitsubishi musi dbać. Mimo leciwego już wieku ASX sprzedaje się wyśmienicie – a nawet coraz lepiej! Więc nawet jeśli producent zrobił niezwykłe przedstawienie pt. „zupełnie nowy ASX”, to i tak wiadomo, że nie wolno było go zmienić. Bo klienci wciąż go chcą właśnie takim.
Więc kolejny już raz przeprowadzono tylko lifting – choć tym razem dość gruby i dogłębny, bo objął nowy silni, nową skrzynię automatyczną, a nawet nową maskę i przednie błotniki – to ostatnie, by poprawić widoczność do przodu. Wzbogacono też i unowocześniono wyposażenie. Mamy więc do dyspozycji starego znajomego, ale w zupełnie nowym wydaniu. Auto mocniejsze, szybsze, szybciej reagujące na wciskanie gazu, bardziej współczesne.
Co w najmniejszym stopniu nie zmienia sytuacji: jest to pojazd nudny jak flaki z olejem. Ale zarazem mający mnóstwo zalet, jak dopracowanie, bezawaryjność, 5-letnia gwarancja, świetne pozycjonowanie cenowe nawet po rewolucji cenowej, jaką nam zafundowała norma WLTP. A w testowanej wersji jeszcze i napęd na cztery koła, który można nakłonić do przejścia w tryb przednionapędowy, ale który domyślnie uruchamia się automatycznie w trybie automatycznego rozdziału siły napędowej między wszystkie koła. ASX z napędem 4WD jest zawsze wyposażony w automatyczną, bezstopniową skrzynię biegów CVT, ale dostępny jest także z manualem (o dziwo, 5-stopniowym!) i napędem tylko na oś przednią.
Kawał porządnego auta, nawet jeśli jest podsterowne (zaprogramowana cecha) i – jak już napisałem – nudne. Ale Mitsubishi nigdy nie planowało, by ASX budził jakieś namiętności. Natomiast miał być niezawodny, przyjazny i wygodny – i właśnie taki jest. Ale tylko dla grupy docelowej…