https://www.youtube.com/watch?v=u5fyNtYtVwQ&feature=youtu.be
Tym razem się nie udało…
Znakomita ergonomia, świetne wykończenie, fantastyczna przestronność kabiny i zupełnie niezła jak na SUV-a estetyka karoserii plus dopracowane zawieszenie, świetny silnik i bardzo dobra skrzynia biegów. Ideał i pogromca BMW X5?
Nie tym razem. Przynajmniej nie w tej wersji. Silnik co prawda jest WYSTARCZAJĄCO dynamiczny i bardzo mało pali, ale cztery cylinderki w takim słoniu to naprawdę aż boli nawet jak się czyta. Poza tym właściwie całe wyposażenie, którego obecnością w tym modelu Mercedes się chwali, to opcje. A w przypadku niektórych spośród tych opcji – nawet niedostępne w tym bazowym dieslu (245 KM) za 270 kPLN. Poza tym nadwozie w czasie jazdy jest wciąż w ruchu – i to na boki!!! Nie że się buja, ono się przemieszcza na boki. Daje to okropne wrażenie jazdy iście przedpotopową terenówką, a nie ultranowoczesnym SUV-em, który przez dekady ustanawiał standardy.
Nie, nie polubiłem go. Źle się w nim czuję, choć ma góry zalet. Ale w porównaniu z dopiero co objeżdżanym BMW X5 (którego też nie polubiłem!) ten nowy GLE wydaje się niedzisiejszym autem ubranym w mnóstwo nowych gadżetów.
PS. Obiecane komentarze spoza filmu: Ania (żona Tomka Dąbrowskiego) – zachwycona pod każdym względem. Kuba (teść Tomka, samochodziarz, w moim wieku) – wysoko ocenia komfort resorowania i oszczędność silnika, ale poza tym jest zdegustowany, nie widzi się w roli grupy docelowej. Jego żona, osoba niewysoka, poczuła się wręcz pominięta przez Mercedesa jako potencjalny pasażer – brak uchwytu pomagającego wsiąść do tego wysokiego przecież auta w jej oczach dyskwalifikuje tego SUV-a.