Mercedes C43 AMG 4Matic Coupe 2018
Brzydal, ale hoho!
Tym razem pozwalam sobie na osobistą wycieczkę w sprawie, o której się nie dyskutuje: urody. No nie podoba mi się – i tyle. Wersja kombi klasy C to jeden z moich ulubieńców wszech czasów, ale coupe – nie. Wydaje mi się niezgrabne i nieproporcjonalne. Wolę niemieckich rywali z Bawarii. Obu. Może nawet bardziej z Ingolstadt. Co nie zmienia postaci rzeczy: C43 AMG Coupe to fantastyczne auto o znakomitym wnętrzu i bajecznym silniku, świetnym prowadzeniu i wysokim komforcie. Mam do niego tak naprawdę tylko jedno zastrzeżenie, takie samo, jak do wszystkich Mercedesów. Skoro premium i skoro Mercedes osobiście wynalazł większość systemów bezpieczeństwa i wsparcia istniejących w dzisiejszej motoryzacji, to powinien je wszystkie mieć na pokładzie zawsze. Seryjnie. Przecież dla nabywcy tej marki różnica rzędu 5-10% będzie ledwie zauważalna, a nie trzeba już kombinować i zastanawiać się, co jest co i po co. Tym bardziej że bezpieczeństwo nie jest sexy i normalny klient nie zamawia opcji ochronnych, bo nawet o nich nie myśli. A potem wstyd: człowiek przywalił Mercedesem? Jak to? Samochód samodzielnie nie wyprowadził się z niebezpiecznej sytuacji? I w dodatku pasażerowie są pocharatani? Jak to? W Mercedesie?
Mogę tak jeszcze długo. Ale w skrócie: to wstyd.
Szczególnie w tak świetnym aucie.