Kia Stonic 1.4 MPI
Kolejny strzał w dziesiątkę
Kia zaimponowała ponownie: to już czwarta w tym roku premiera i o żadnej nie mogę powiedzieć, że choćby w najmniejszym stopniu rozczarowuje czy jest desygnatem określenia „cała para w gwizdek”. Tym razem to auto w modnym ostatnio segmencie crossoverów klasy B. Ale w typie tych „lekko uniesionych”, jak modele Volvo CC, Audi Allroad czy VW Alltrack, przez co nie zagubiła się po drodze uroda bazowego modelu (Kia Rio), nie ma tu nic „na siłę”, auto nie udaje terenówki – po prostu nieco bardziej „bojowo” wystylizowany samochód w klasie, która ostatnio zrobiła się tak wszechstronna i przestronna, że de facto czyni zbędną klasę kompaktową. Co ważne (dla mnie przynajmniej), zmiana charakteru nie wnosi tu żadnych wymyślnych zabiegów designerskich. Te, które się pojawiły, dotyczą czegoś zupełnie innego niż udziwnienia. To np. możliwość wybrania karoserii dwukolorowej, która wówczas robi wrażenie niemalże typu targa, a z pewnością pozytywnie się wyróżnia na tle szarej codzienności. Autko jest sympatyczne, przemyślane, praktyczne i świetnie wycenione.
A w dodatku oferuje się do jego napędu dwa proste, wolnossące, 4-cylindrowe silniki, które szczególnie w autach miejskich polscy klienci tak bardzo cenią, nie ufając downsizingowi do 3 cylindrów…
Wróżę Stonicowi wspaniałą przyszłość – nie tylko na polskim rynku.