Jeep Grand Cherokee SRT 2017
Ostatni Mohi… Czirokez?
Jakoś mi się nie chce wierzyć, by po aktualnym Jeepie Grand Cherokee nastał jeszcze kolejny taki „prawdziwek”. Prawdziwek w sensie prawdziwego amerykańskiego SUV-a, kolejnego członka rodziny powstałej w 1962 r z ojca Jeepa Wagoneera…
No bo to prawdziwy dinozaur. Na wymarciu. Silnik V8 6.4 o mocy 468 KM, która w przypadku tak ogromnej jednostki oznacza, że właściwie konstruktorzy po prostu pozwolili silnikowi „wydudnić” swobodną siłę bez jakiejkolwiek pomocy z ich strony. W dzisiejszych czasach paranoi na punkcie emisji dwutlenku węgla nie spodziewam się, by pojawił się jeszcze jakiś akuszer chętny do powołania do życia następcy. A wielka szkoda, bo to wspaniałe auto, takie nieoszukane, rzeczywiste. Wielkie (jak na Europę), ale zwinne i świetne w prowadzeniu, o niesłychanie solidnym wykończeniu i kompletnym wyposażeniu, a na okrasę za (relatywnie) sensowne pieniądze.
Uwielbiam ten samochód. Jest bardzo komfortowy, świetnie wyciszony, wyposażony w rewelacyjny system audio Harman Kardon, ale i w inny system audio, grający na ośmiu cylindrach pieśń swobodnego jeźdźca.
Ale wciąż mam w głębi serca nadzieję, że może jeszcze…
A tu znajdziecie galerię zdjęć mojego ulubionego mastodonta. Autor – Tomasz Dąbrowski, Carturismo