https://www.youtube.com/watch?v=7RLw4my5S3M&feature=youtu.be
A gdyby tak za Waszym Passatem…
Niestety, tej przekręconej wypowiedzi pana sierżanta drogówki z filmu „Miś” nie rozwiniemy, bo Sonaty w Europie nie będzie. Wielka szkoda, ale producent wie lepiej, co mu się opłaca – a skoro w Unii jest rynkowy odwrót od limuzyn i tylko Passat, Superb i Mondeo jakoś trzymają pozycję, to po co wydawać pieniądze? Amerykanie, Chińczycy, Koreańczycy i Rosjanie mają za to ten wybór i jestem bardzo ciekawy, jak oni reagują. Bo auto jest – najoględniej mówiąc – świetne. Znakomicie wykonane, świetnie resoruje, wyśmienicie się prowadzi, a dzięki 204-konnemu silnikowi 1.6 turbo w dodatku jest szybkie. Na testowych jazdach jurorskich w Korei w kwietniu 2019 miałem do czynienia z Sonatą tuż-tuż-tuż-przedprodukcyjną, która nie była jeszcze aż tak wypieszczona stylistycznie i jakościowo, a już robiła piorunujące wrażenie, co możecie obejrzeć w moim filmie z tamtej przejażdżki. Ale wówczas miałem do czynienia z wersją „no-engine”, czyli z wolnossącym silnikiem dwulitrowym, który po prostu w tej klasie nie ma miejsca, jest zbyt powolny i nikogo do siebie nie przekona – mówimy wszak o segmencie dla średniego szczebla managementu i specjalistach, który już zdecydowanie lubią „depnąć”, a diesle, do których się przyzwyczaili, takie wolnossące benzyniaki biorą po prostu pod siebie. Ta motoryzacja, te 204 KM z turbodoładowaniem, to jednak coś zupełnie innego.
A już wykończenie kabiny po prostu jest upokarzające dla nie tylko amerykańskich i japońskich rywali – także tytułowy Passat nie ma się tu czym chwalić – szczególnie biorąc pod uwagę wyposażenie komfortowe i praktyczne, którym imponuje Sonata. Wspaniałe auto – i dokładnie takie, jakiego brakuje na naszym rynku :(