Honda Jazz 1.5 i-VTEC MT6
Borderline?
Nie, nie chodzi o „dwa w jednym”, a o przeskakiwanie między skrajnymi charakterami, nastrojami. Z jednej strony znakomity napęd, wspaniała skrzynia biegów, dopracowana koncepcja nadwozia i co najmniej bardzo dobre zawieszenie, a z drugiej niewłaściwa ergonomia, fatalnie ustawiony fotel kierowcy i wykończenie najtańszymi metodami – za to za cenę hoho! i (jeśli mimo wszystko zechcesz takie auto nabyć) niemalże nakłanianie przez sprzedawców, żebyś się odczepił. A jak nie, to auto będzie za 7-10 miesięcy.
Z pewnością jest to jeden z najważniejszych samochodów na rynku – ale raczej ze względu na legendę i renomę marki. Bo bardziej dopracowanych jako całość samochodów jest w klasie B wiele, a spośród nich większość ma wersje (całkiem nieźle wyposażone) w cenie niższej o 15, a nawet i 20 000 zł.
Szkoda. Bo naprawdę można odnieść wrażenie, że Jazz został zaprojektowany jako doskonały produkt (jak to u Hondy), a potem z premedytacją „skopany”, żeby nie dawał się sprzedawać.