Honda Civic sedan 1.5t MT

Avatar Maciek Pertynski | 10/06/2019 637 Views 0 Likes 5 On 7 Ratings

637 Views 5 On 7 Ratings Rate it

Brzydal, ale hoho!

Oczywiście – brzydalem jest tylko w moich oczach, a jak wiadomo, o gustach się nie dyskutuje („Więc jak ci mówię, że masz zły gust, to nie dyskutuj!”). Ale wiem, że nie tylko ja uważam stylistykę Civica za co najmniej kontrowersyjną – zarówno w sensie karoserii, jak i kokpitu. No i już – więcej o designie i gustach ani słowa, bo za zupełnie co innego lubię to auto, za co innego je wychwalam.

A mianowicie, jest to jeden z najlepiej zaprojektowanych, wykoncypowanych i wykonanych, zrealizowanych kompaktów na rynku. Ma wyśmienite zawieszenie, znakomity układ kierowniczy, skrzynię biegów-marzenie (jeden z najlepszych manuali w ogóle) i po prostu świetny silnik. Tylko „świetny”, bo jednak w dzisiejszych czasach turbodziura (pojawia się przy ok. 3500 obr./min) nie jest już dopuszczalna, szczególnie w tak dobrych markach, słynnych z robienia fenomenalnych silników. Niemniej z drugiej strony można zrozumieć jej obecność, bo dzięki niej Honda zdołała i w tym zespole napędowym zrealizować ikoniczny dla siebie napęd „dwa silniki w jednym”, z którego była słynna przez dekady. Tyle że kiedyś były to silniki wolnossące zdolne do kręcenia się aż pod 10 000 obr./min, przy czym do 5000 były spokojne, elastyczne i bardzo oszczędne, za to powyżej, kiedy pojawiał się powód do okrzyku „V-TEC just kicked in!” (rozrząd o zmiennych fazach „kopnął”, czyli przestawił się w tryb wyczynowy), kierowca nagle miał pod nogą potwora, który z wyciem godnym skandynawskich berserkerów rzucał się do boju. Teraz nie ma już o tym mowy, nowe przepisy dotyczące emisji wykluczają takie ekscesy, więc Honda zrobiła turbo-odpowiednik swych niegdysiejszych „witków”. Tyle że cezurą nie rządzą zmienne fazy rozrządowe, a nagły skok doładowania.

Co ciekawe, pozostała cecha, za którą Hondy kochali nie tylko fani jazdy sportowej – auto jest wciąż bardzo oszczędne, jeśli nie przekraczamy progu skokowego wzrostu ciśnienia doładowania. Po mieście ostatecznie jeździłem za 7,4 l/100 km, natomiast na szybkiej, ale spokojnej trasie spalanie spadło… poniżej 6 l/100 km!

I wciąż można było się cieszyć świetnym komfortem resorowania, bez utraty precyzji prowadzenia. Szkoda tylko, że opony okazały się tak przerażająco hałaśliwe.

01
40
39
38
37
36
35
34
33
32
31
30
28
27
26
25
24
23
22
21
20
19
18
17
16
15
14
13
12
11
10
09
08
07
06
05
04
03
02

previous arrow
next arrow


637 Views 5 On 7 Ratings Rate it