Audi S4 quattro Avant
Prawie ideał. PRAWIE…
Od strony estetycznej, użytkowej, komfortowej, jakościowej, osiągów, prowadzenia, przestronności, ergonomii, funkcjonalności – absolutnie bez zarzutu. Multimedia powinny być lepsze, choć samo audio jest bardzo dobre. I tylko ta cena…
Nie mówię o testowym egzemplarzu, bo nie ma na pokładzie tylko wentylacji foteli (pewnie ktoś zapomniał, bo podgrzewane są nawet tylne), w wyniku czego kosztuje – jak widać na specyfikacji – ponad 415 tys. zł. Ale już bazowo jest tu do wydania 310… A Audi hołduje „filozofii personalizacji”, co w praktyce oznacza domaganie się dopłat nawet za takie duperele, jak regulacja podparcia lędźwiowego (1500 zł), która nawet w segmencie B bywa seryjna, a jeśli już występuje jako opcja, to za 200 zł.
No ale cóż, ekskluzywność towaru najłatwiej osiągnąć, windując jego cenę. Co klienci tej marki (i pozostałych marek premium) nie tylko akceptują, ale wręcz cenią wg starej zasady „ciebie nie stać, a mnie tak”. Trudno. Szkoda, ale trudno.