Nie będzie z tego romansu…
Jest autem fantastycznym, wyposażonym w nieprawdopodobny silnik, wspaniałą skrzynię biegów, fenomenalny układ kierowniczy i genialnie się prowadzi. Jest też SUV-em, ale pięknym i praktycznym, a zarazem sportowym. A jednak…
O ile te same cechy (pomijając SUV-a) w przypadku modelu Giulia zawróciły mi w głowie i spowodowały endorfinowy rausz, w przypadku Stelvio Quadrifoglio nie zaiskrzyło, chemia nie powstała. Nie wiem, dlaczego. Bo auto jest boskie. Ale nie. Nie będzie z tego potomstwa. Niemal bez przerwy, prowadząc Stelvio Quadrifoglio, miałem przed oczami Maserati Levante. Więcej klasy. Więcej dźwięku. Więcej luksusu.
Może się rzeczywiście starzeję?