Audi A7 Sportback `2015
Jeszcze zyskał
W największym skrócie: najpiękniejsze Audi wszech czasów jeszcze zyskało na liftingu. Nawet nie tyle optycznie (bo to prawie niedostrzegalne, a i tak było fantastycznie urodziwe), co pod względem dojrzałości, dopracowania. Nadal co prawda mam problem – A7 czy Mercedes CLS Shooting Brake – ale pewnie kupię oba (ha ha…).
OK, A8 resoruje jeszcze lepiej niż A7, a Mercedes klasy S JESZCZE LEPIEJ. Ale w sensie kompletnej oferty – A7 jest moim faworytem z bardzo wielu powodów. Po pierwsze, zapewnia nieskończone doznania natury estetycznej. Z każdej strony, w tym z miejsca kierowcy i każdego z pozostałych miejsc w aucie. Po drugie, jest oszałamiająco nowoczesny i ma wyposażenie dosłownie topowe – w każdej dziedzinie to, co najnowocześniejsze i najlepsze (choć akurat w tej kwestii mam dwa zastrzeżenia, jak zwykle: brzydko wmontowany w deskę rozdzielczą rzutnik wyświetlacza przeziernego HUD i niepotrzebnie skomplikowany system multimedialny MMI), włącznie z genialnym widokiem nocnym, noktowizyjnym, sprawdzającym się nawet w ulewnym deszczu i w śnieżycy. Po trzecie, jako wielbiciela jakości, ten samochód mnie po prostu zachwyca. I po czwarte, jest prawdziwym samochodem kierowcy w każdej wersji silnikowej – prowadzi się jednocześnie dostojnie, jak na ogromną limuzynę przystało (5 m długości i 2 szerokości), i (jeśli kierowca sobie zażyczy) jak sportowy kompakt. Tyle że o niewiarygodnie dobrym trzymaniu drogi i trakcji w każdych warunkach. A wyposażony w taki silnik dieslowski, jaki miałem w teście (nowy „mały” 3.0 TDI o mocy 272 KM), seryjnie łączony z 7-stopniową skrzynią dwusprzęgłową i napędem quattro, jest odrażająco wręcz oszczędny, a przy tym szybki aż drastycznie.
I zawsze jak słyszę kolejne narzekania, że to drogie auto, powtarzam tę litanię. Jest drogie, ale warte chyba nawet więcej.
Nigdy nie jechało mi się do Rodziców w Gdańsku lepiej, wygodniej, przyjemniej niż tym A7. A więcej przyjemności (ale czysto sybaryckiej, takiej już naprawdę dla freaków), daje wersja S7, z benzynowym silnikiem V8. No i nie zapominajmy, że jest jeszcze RS 7…