Sportowa limuzyna. Serio!
Mówiąc najkrócej – już nie pamiętałem, że luksusowe auto klasy premium potrafi się tak prowadzić. Nie, nie chodzi o to, żeby potrafiło w zrywie pokonać Porsche 911 Turbo S czy Taycana – nie, nie o osiągi tu chodzi. Bo choć ten Jaguar jest naprawdę szybki, to jednak daleko mu pod tym względem nawet do bezpośrednich rywali z Niemiec – bezpośrednich w sensie segmentu rynkowego oraz dwulitrowego silnika benzynowego o podobnej mocy. Ale Żeby do tego stopnia poczuć się zjednoczonym z autem, które akurat prowadzę, musiałbym nabyć najbardziej hardkorowe wersje Audi, BMW czy Mercedesa. Ale wówczas bardziej bym się zajmował ostrożnością, by nie katapultować się do rowu, niż wczuwaniem się w to, jak fantastycznie samochód się prowadzi. Jak spontanicznie reaguje na ruchy kierownicą, jak się trzyma w łuku, jak… Nie śmiejcie się, jak rozmawia ze mną!
To jest coś dla prawdziwych freaków motoryzacji. Podobnie jak np. Mazda MX-5, jest przede wszystkim samochodem kierowcy, nawet z najsłabszym silnikiem. Gęba się cieszy na samą myśl, że do niego zaraz wsiądę.
Ale poza tym jest świetnie wykonany, ma znakomite audio, jest bardzo aerodynamiczny, ma też wyśmienicie zestrojone zawieszenie i zachwyca ergonomią.
Pewnie, chciałbym tu mieć co najmniej V6 3.0 z kompresorem. Ale – jak mówię – podczas prowadzenia tego auta frajda pochodzi skądinąd.