https://www.youtube.com/watch?v=n2Q__9XjAF4&feature=youtu.be
Świetne auto i… Dyskusje trwają
Jeśli chodzi o nowy model Mazdy, to najprościej będzie powiedzieć, że co obiecywał fantastyczny wygląd, tego dotrzymano pod każdym innym względem. Wspaniałe zawieszenie, świetny układ kierowniczy, bardzo dobre wyciszenie kabiny, rewelacyjna manualna skrzynia biegów (ale i automat jest nie od macochy, o czym za chwilę) – i bardzo wysoka jakość wykończenia wnętrza. Nie przepadam za określeniem „segment premium”, bo w dzisiejszych czasach jest nadużywane – dla moich potrzeb wystarczy, że oznacza to w moich oczach, iż wsiadłszy do samochodu, widzę, słyszę i czuję, że jego twórcy myśleli o mnie, o użytkownikach i pasażerach tego pojazdu, a nie tylko o zysku dzięki oszczędnościom. Czyli nie „błyscy i świci”, a prawdziwe wysoka jakość. I używając tej definicji, czuję się w CX-30 (podobnie jak w pozostałych modelach marki) bardzo dobrze, mam wrażenie „premium”.
Jeździłem dwiema wersjami CX-30, ale na filmie widać tylko jedną: tę z manualną skrzynią. Automat okazał się wyraźnie lepiej dopasowany do samochodu i benzynowego silnika Skyactiv-G (2.0 122 KM, 213 Nm), niż to miało miejsce w Mazdzie 3, nie tylko w sensie że nie psuł dynamiki jazdy, ale też pozwolił mi na tej samej trasie uzyskać identyczny wynik, jak w wersji z manualem. Więc z czystym sumieniem mogę polecić automat – przynajmniej do silnika Skyactiv-G.
Bo nowy silnik – Skyactiv-X, 180 KM i 224 Nm – wypróbowałem tylko z manualem i tylko w modelu 3 – na razie przedprodukcyjne testy wciąż przeprowadzane są z wieloma ograniczeniami. Wrażenia z tej przejażdżki są bardzo niejednoznaczne. Bo owszem, jest bardzo nowoczesną jednostką napędową, o wielkim potencjale oszczędzania, ale zarazem jego elastyczność nie ma się nijak do obietnic Mazdy – że to jak w dieslu. To znaczy – było to jasne od początku, biorąc pod uwagę maksimum momentu obrotowego (224 Nm wobec 320-380 dla typowych diesli tej klasy mocy), ale jednak sądząc po entuzjazmie Mazdy można było się spodziewać więcej niż tylko większej sprawności niż w jednostce 122-konnej podczas przyspieszania powyżej 4000 obr./min. Także ów zapowiadany potencjał oszczędności nie zachwycił – uzyskałem o ok. 0,3-0,5 l/100 km mniej niż w Skyactiv-G, a wcale nie odczułem, bym miał z tytułu aż o 58 KM wyższej mocy jakieś benefity w sensie dynamiki jazdy.
Reasumując: CX-30 znakomicie, szczególnie biorąc pod uwagę, że auto jest już bazowo niezwykle bogato wyposażone. A Skyactiv-X… No cóż, nie czuję się na siłach, by wobec różnicy w cenie (przy porównywalnym poziomie wyposażeni) wynoszącej 20 000 zł dowodzić, że warto zaoszczędzić pół litra benzyny na sto kilometrów.