https://www.youtube.com/watch?v=BbVWdySyvrQ&feature=youtu.be
Cliff Richard ją wyśpiewał…
Jest jednym z najpiękniejszych samochodów nie tylko w skali dzisiejszego rynku, ale w czołówce najpiękniejszych kabrioletów w ogóle. Elegancją sylwetki, klasą, wyrafinowaniem przebija większość potencjalnych rywali o kilka długości. Ma fenomenalny silnik V8 biturbo (a właściwie quad-turbo, bo dwie turbosprężarki dwuślimakowe, razem 530 KM), znakomitą 8-stopniową skrzynię automatyczną, wyśmienity napęd 4x4 i szokująco komfortowe zawieszenie. Prowadzi się super, a dzięki czterokołowemu układowi kierowniczemu manewrowanie tą wielką landarą jest łatwiejsze niż autem kompaktowym. Jest wręcz przerażająco szybka.
Ale kiedy już ją posiądziesz, okazuje się – jak u Cliffa Richarda – że to „Living doll”. Żywa lalka. Seksapilu w niej po prostu nie ma.
Niemniej sam prestiż, jaki wnosi, sama techniczna doskonałość wystarczą wielu potencjalnym nabywcom. Szkoda jednak, że tak fantastyczne auto będzie nabywane tylko jak odpowiednik brylantowej kolii, a nie z namiętności do maszyny, do marki, do legendy.