Dla hardcorowych rodzin
https://www.youtube.com/watch?v=s8RFP_cnX80&feature=youtu.be
„Fastback” to nadwozie o wydłużonej części tylnej – z bagażnikiem o linii łagodnie opadającej, bez` wyodrębnienia jako tzw. trzecia bryła. No i z klapą (piątymi drzwiami). W przypadku Hyundaia i30 oznacza to, że 5-drzwiowy kompakt zamiast stromo opadającego tyłu ma „pupę” rozciągającą się o jakieś 30 cm dalej.
No i kryjącą o wiele większy bagażnik.
Inna sprawa, że z przyczyn czysto konstrukcyjnych – kompaktowy samochód wielkiej mocy wymaga dodatkowych zabiegów wzmacniających szkielet – bagażnik ten jest już nie tak praktyczny, jak w zwykłym hatchbacku. Ma wysoko poprowadzony próg załadunkowy, co drastycznie utrudnia wkładanie i wyjmowanie bambetli.
Ale poza tym jest to po prostu i30. W tym przypadku – po prostu i30 N (jak Nürburgring, gdzie jego zawieszenie, hamulce i układ kierowniczy przeszły najgorsze tortury dopasowujące), w tym przypadku nawet N Performance, więc z dodatkowymi wzmocnieniami nadwozia, jeszcze lepszymi hamulcami, mechanizmem różnicowym przedniej osi o ograniczonym uślizgu (tzw. szpera) – no i o 25 KM mocniejszy. Razem 275 KM.
Jest czym, jest na czym, bo zawieszenie jest znakomite, nawet jeśli drastycznie twarde. Przydałyby się adaptacyjne amortyzatory ze zmienną twardością, jak u najważniejszych rywali – bo, co jeszcze niedawno byłoby absolutnie nie do pomyślenia, to kolejny model koncernu Hyundai-Kia, który bez najmniejszych relatywizacji jest po prostu równie znakomity jak najlepsi w segmencie. Wypadałoby więc jeszcze do nich nawiązać i w tej dziedzinie. A może i pod względem zastosowania jakiejś automatycznej skrzyni biegów i napędu na 4 koła. Oczywiście, oba te rozwiązania opcjonalnie.
Poza tym – bajka!