&feature=youtu.be
Czy on ma się sprzedawać?
To pytanie mnie gnębi. Bo w czasach, kiedy crossovery w jego typie – a więc auta wnoszące pewną wartość dodaną do modeli, na bazie których powstały – sprzedają się jak wściekłe, Hyundai swój świetnie pomyślany crossover proponuje w kompletnie nieatrakcyjnej formie, specyfikacji i cenie.
A przecież mamy do czynienia z jednym z najlepszych samochodów, jakie kiedykolwiek zaoferowano w segmencie B!
Źle wyspecyfikowany, źle wyceniony, bez możliwości domówienia czegokolwiek poza automatem i metalikiem, choć naprawdę świetny pod względem przestronności, komfortu, prowadzenia, zwinności, nie ma szans z rywalami, także (a może przede wszystkim) z własnego koncernu Hyundai-Kia. Zwykłe wersje i20, choć też nietanie, sprzedają się wyśmienicie, bo można je sobie „spersonalizować”. Tu nie ma takich możliwości.
A wielka szkoda!